Hej moje Piękne Istoty:)
Pewnie powiecie mi, ze zmieniam olejki jak rękawiczki:)
Rzeczywiście ostatnimi czasy jestem nieopanowana i dopadła mnie jakaś niezdrowa obsesja… zaraz..stop – „niezdrowa” nie pasuje. To bardzo fajna i bardzo zdrowa i pozytywna obsesja.
Naturalne oleje to ósmy cud świata po prostu.
Jest ich tyle, że z pewnością każda z Was znajdzie jeden ukochany.
Dla takich maniaczek jak ja najlepsza informacją jest ta, ze istnieją też specjalne mieszanki olejków. Skomponowane przez specjalistów i mega profesjonalne. I na włosy i do twarzy… myślę, ze moja obsesja nie minie tak szybko.
No tak – pojawia się hasło „olejek” a ja już odbiegam od tematu. Wybaczcie, że zbaczam z kursu. Dziś odkryłam nowy olejek. Ten jest po prostu hitem maksymalnym. Dołączam go do grona topowych dla mnie olejków. Mowa o olejku marula.
Brzmi egzotycznie, wiem. Jego ojczyzną jest Afryka. Tam właśnie rosną tłumnie drzewa, które rodzą żółte, podobne do śliwek owoce, a te z kolei mają spore pestki, z których wytwarzany jest olej marula. Bardzo mi się spodobał już w chwili, kiedy wylałam odrobinę na dłoń. Okazało się, że nie jest tak gęsty i „ciężki” jak inne olejki, ma lekko żółte zabarwienie, i w zasadzie przypomina bardziej olejkowe serum. Hmm… chmurka wśród olejków normalnie:)
Pomyślałam sobie, że taka konsystencja będzie sprzyjała wszystkiemu: olejowaniu włosów, i pielęgnacji twarzy, ciała… No i jak myślicie? Jak sprawdza się olejek marula w pielęgnacji? Jakie ma właściwości? Już Wam wszystko mówię:)
Olejek marula – skład
Lekka formuła to efekt dużej zawartości kwasu oleinowego, jednonienasyconych kwasów tłuszczowych. Marula cechuje się też wysoki stężeniem witamin, cennych dla włosów i skóry: witaminy C i witaminy E. Właśnie dlatego ma on takie świetne działanie na włosy i skórę.
Olejek marula – właściwości
1. Nawilżające – olejki i cząsteczki dobrych kwasów tłuszczowych dbają o to, by z powierzchni naszej skóry i włosów nie uciekł nadmiar wody. Marula równoważy gospodarkę hydro-lipidową i wzmacnia płaszcz ochronny na powierzchni skóry oraz włosów. Nigdy więcej siana na głowie:)
2. Regenerujące – to była na serio zdumiewające, ponieważ żaden olejek nie zmniejszył tak bardzo blizn na mojej skórze, jak olej marula. Miałam kilka pozostałości po krostkach, oraz drobną blizne po zadrapaniu (też ją smarowałam bardzo zaciekle, nawet 2 razy dziennie) Zmalała! Ciekawa jestem, jak marula poradziłby sobie z rozstępami, ale niestety ich nie mam. Może któraś z Was wie coś na ten temat? Jeśli olejek matula naprawdę zmniejsza widoczność rozstępów, to jest moim numerem jeden, wartym kosmetycznego Oskara:)
3. Przeciwstarzeniowe i ujędrniające – zwiotczała skóra twarzy i ciała napina się ładnie, a drobne zmarszczki pod oczami spłycają dzięki afrykańskiemu olejkowi marula. Bardzo dobrze działa wykorzystany do masażu ciała, ja dodaje również kilka kropli do wanny z ciepłą wodą – wówczas nie muszę już używać balsamu do ciała: skóra jest miękka, gładka i nawilżona.
4. Przeciwzapalne i antyseptyczne – olejek marula leczy trądzik i krosty! Jego właściwości przeciwzapalne sprawiają, ze krostki nie tylko nikną, ale również trądzik po prostu nie zaognia się i nie grozi Wam „ kolonialny wysyp pryszczy” które stadnie gromadzą się na czole, brodzie czy policzku. Regularnie stosowany pomaga pozbyć się również wszelkich potrądzikowych blizn. Moja młodsza siostra regularnie podbiera mi olejek marula, ale dzięki temu na serio bardzo poprawiła się jej cera.
5. Wzmacniające i ochronne – tą właściwość olejku marula w szczególności kochają włosy. Wiadomo, jak łatwo je zniszczyć suszarką, prostownicą, czapką, silnym słońcem, przebywaniem w klimatyzowanych pomieszczeniach. Przebywaniem na mrozie… och, zapewne same wiecie już znacie tę litanie na pamięć bo nieraz ją wam „wyśpiewywałam”.Co więcej – moje dosyć cienkie włosy naprawdę dobrze znoszą lekką formułę olejku marula – nie boję się olejować nim włosów, ponieważ wiem, że nawet, gdy przesadzę z ilością oleju – on i tak ładnie się zmyje z moich pasemek. Dla porównania – z olejem rycynowym byłoby to nie do pomyślenia.
Olejek marula – zastosowanie kosmetyczne
Tak naprawdę, to jest on wszechmocny. Pasuje nie tylko na każdą partię ciała, ale również do każdego rodzaju skóry. Ja jestem zdumiona najbardziej tym, że olej marula wyleczył przebarwienia na mojej buzi (zostały mi jakieś pigmentacyjne plamy po wakacjach w tropikach), oraz delikatnie rozjaśnił cerę. Muszę z żalem stwierdzić, że nie udało się to jak do tej pory żadnemu olejowi, a używałam jak może pamiętacie – i oleju z marchwi, i jojoba, i konopnego i arganowego. O ile ten ostatni zachowywał się wspaniale na włosach, o tyle na mojej twarzy jakoś tak… szalu nie było. Dopiero delikatny marula dał radę. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Chętnie dodaję go do maseczek z glinki, wklepuję pod oczy, dodaję do kuracji na dłonie (wiecie, takich całonocnych, podczas których śpicie z rękawiczkami na dłoniach), olejuję nim włosy i wcieram w suche końce włosów. Mistrzowski olejek.
Dodaj komentarz