Codziennie rano patrzysz w lustro i zastanawiasz się, co dziś poszło nie tak… Masz rację, chodzi właśnie o włosy. Marzą Ci się piękne, lśniące pukle do pasa, a tymczasem znów zastałaś na głowie coś, co można opisać takimi słowami, jak siano, smętne strąki czy nieposkromiona dżungla. Prawdopodobnie nie zdajesz sobie sprawy z tego, jakie błędy w pielęgnacji popełniasz.
Włosy są dla Ciebie ważne. Szybki rzut oka na zawartość łazienki uświadamia Ci, że przecież masz dobrej klasy suszarkę, chronisz włosy przed czynnikami zewnętrznymi za pomocą dobrej odżywki, a ten szampon, który kupiłaś tydzień temu, polecił Ci najlepszy fryzjer w mieście. No to co się stało, że znowu jesteś niezadowolona z tego, jak wyglądają Twoje włosy? Prawdopodobnie popełniasz co najmniej jeden z najczęstszych błędów w pielęgnacji włosów i skóry głowy. Prześledźmy razem najpopularniejsze z nich.
Niby o włosach napisano już wszystko i każda z nas stara się jak najlepiej, by były zadbane. To nie biżuteria, którą możesz sobie zdjąć i zostawić na półce. Zdaje Ci się, że zrobiłaś wszystko, by zapewnić im odżywienie, nawilżenie i odpowiednią pielęgnację. A może… zrobiłaś za dużo? Czy wiesz wszystko o swoich włosach?
1. Nie wiesz, jaki masz typ włosów
Od tego, jaki masz typ włosów zależy, jak powinnaś je pielęgnować. Niby wiesz, że są suche, albo przetłuszczające się, że są cienkie albo ciężkie, ale czy wiesz DLACZEGO? No właśnie… Tymczasem określenie typu włosów przez ich porowatość jest kluczowe, by odpowiednio dobrać kosmetyki do pielęgnacji. Inne substancje posłużą włosom niskoporowatym, inne natomiast będą zbawieniem dla włosów średnio czy wysokoporowatych.
2. Nie umiesz myć włosów
Wiadomo, że wybór odpowiedniego szamponu jest trudny, ale kiedy już znajdziesz swój ulubiony, z pewnością pokochasz go. Ważne, żeby nie zawierał miliona substancji konserwujących, parabenów czy innych świństw, bo to wszystko zostanie na Twoich włosach i skórze głowy. Nie traktuj mycia włosów po macoszemu, jako kolejny konieczny zabieg. Poświęć tej czynności nieco więcej uwagi. Pamiętaj, że robisz to po to, by oczyścić dokładnie zarówno pasma, jak i skórę głowy. Zabieg powinien trwać co najmniej trzy minuty. W tym czasie delikatnie masuj włosy i skórę, a potem dokładnie spłucz pozostałości kosmetyku. Włosom szkodzi zarówno za częste, jak i za rzadkie mycie włosów. To pierwsze nie pozwala im na regenerację, przez co skóra głowy zaczyna “walczyć” o nawilżenie i w konsekwencji przetłuszcza się szybciej. To drugie sprawia, że nosisz na włosach wszystko, z czym miałaś do czynienia w ciągu dnia – smog, spaliny, zapachy z kuchni. Włosy w obu przypadkach są oklapnięte i wyglądają smętnie. Brzmi znajomo?
3. Płuczesz włosy za gorącą lub za zimną wodą
Kiedy już umyłaś włosy swoim szamponem numer jeden, bierzesz się za ich płukanie. I tu kolejny dramat! Nigdy, ale to nigdy nie trzyj włosów energicznie ręcznikiem. Wtedy rozchylone łuski włosów zahaczają się o siebie, rozchylają jeszcze bardziej i plączą w jeden nieszczęsny kołtun, którego nie można rozczesać. Także za gorąca woda nie sprzyja kondycji włosów, a poza tym podrażnia skórę głowy. Jak szkodzi za zimna woda? Uszkadza cebulki i sprzyja wypadaniu włosów, a przy tym niedokładnie spłukuje szampon.
4. Często zmieniasz kosmetyki
Właśnie… Ile Ty masz tych szamponów, odżywek, masek, serum i innych cudów do włosów? Ilu z nich użyłaś tylko raz, zanim stwierdziłaś, że nie działają? Może nie działają dlatego, że zbyt często zmieniasz kosmetyki, nie dajesz im szansy, żeby pokazały, co tak naprawdę potrafią. Także wyspecjalizowane zabiegi, takie jak olejowanie, przynoszą efekty dopiero po jakimś czasie. Pamiętaj o tym, zanim się zniechęcisz.
5. Źle czeszesz włosy
Czy to w ogóle możliwe, żeby czesanie zaszkodziło włosom? No tak. Na przykład po umyciu, kiedy włosy są rozpulchnione, wiele z nas szarpie je, by rozczesać niesforne pasma. Jedyny właściwy sposób czesania włosów jest taki, by zaczynać od szyi i kierować się w stronę czoła, zaczynać od końców i posuwać się ku górze pasm. To proste, a włosy będą rozczesane i zdrowe.
6. Za dużo kosmetyków używasz
Złotą zasadą pielęgnacji każdej partii ciała jest umiar. Także w przypadku włosów mniej znaczy więcej. To, że wylejesz na głowę litr szamponu nie oznacza, że włosy będą bardziej czyste – nadmiar kosmetyku ciężko spłukać. Tak samo jest z odżywką, która oblepia włosy, nie mówiąc już o preparatach do olejowania.
7. Źle suszysz i modelujesz włosy
Suszarka, lokówka i prostownica w rękach niecierpliwej włosomaniaczki to śmiercionośne narzędzie zbrodni. Ile razy obiecywałaś sobie, że to już ostatni raz, kiedy suszenie włosów zajmuje Ci trzy minuty, bo ustawiłaś tak gorący nawiew, że można by jajko usmażyć? Ile razy obiecywałaś sobie, że tym razem użyjesz termoochronnego spraju przed wyprostowaniem włosów? Nie robisz tego, więc nie dziw się, że Twoje włosy są suche i łamliwe.
8. Za długo trzymasz odżywkę na włosach
Żadna odżywka nie powinna być używana dłużej, niż kilka minut – potem należy ją dokładnie spłukać. Dlaczego? Bo długie noszenie noszenie odżywki na głowie, jeszcze nie daj Boże na zawiniętych w ręcznik mokrych włosach sprawia, że rozpulchniają się, a odżywka nie działa wcale lepiej. Po prostu oblepia włosy.
9. Wybierasz szkodliwe fryzury
Wiem, wiem, brzmi dziwnie, ale wcale nie mówimy tu o urodzie czy fryzjerskich trendach. Wiele z nas orientuje się doskonale, że na przykład rozjaśnianie włosów znacznie je wysusza. A co na przykład z mocnym spinaniem? Przecież taki “koński ogon” sprawia, że włosy cały dzień są napięte, a cebulki ledwo zdołają utrzymać się w skórze głowy. Pomyśl o tym, zanim znowu rano zwiążesz włosy.
10. Nie dbasz o włosy między pielęgnacją
Na kondycję włosów wpływa też wiele innych, pozapielęgnacyjnych czynników. Nie będę tu rozwodzić się nad właściwym odżywianiem czy piciem dużej ilości wody. A czy zastanawiałaś się kiedyś nad tym, jak wpływa na Twoje włosy to, na czym śpisz i jaką czapkę nosisz? To wyobraź sobie, że włosy przez osiem godzin trą o poduszkę z syntetycznych materiałów, albo godzinami cisną się pod czapką z plastikowego akrylu. Takie traktowanie również szkodzi Twoim włosom.
To ile “czarnych punktów” zdobyłaś?
Dodaj komentarz