Hej kochani! 🙂
Wiele z Was pyta mnie o to, czy używam kosmetyków „katalogowych”, czyli np. Oriflame czy Avon. Oczywiście, ze tak. Każda marka ma w swojej ofercie tzw. „kosmetyczne perełki” czyli produkty, które należą już do kultowych lub takie, które kupuje się nieustannie: kończy się jedno opakowanie, natychmiast się biegnie ( w tym wypadku zaś dzwoni do konsultantki) po następne. Dziś opowiem Wam o moich ponadczasowych „perełkach” marki Avon. Należy do nich przede wszystkim seria Planet Spa – bez niektórych kosmetyków z tej serii po prostu nie potrafię się obejść. Jakich? Zapraszam na wpis!
Planet Spa Avon – moje najlepsze, kosmetyczne perełki
1. Avon Planet Spa Radiant Gold
To po prostu cudowność. Krem należy do fioletowej serii Planet Spa i… jest wyjątkowy. Radiant Gold to kosmetyk który stosuje się na ciało – zawiera bardzo delikatne i miałkie drobinki złota i dzięki temu wspaniale rozświetla skórę.
Drobinki są tak subtelne, ze krem po nałożeniu nie odznacza się jakos mocno i nachalnie, zupełnie jakbyście biegły na imprezę sylwestrową, nie nie nie:) Uwielbiam go właśnie zza ową subtelną, delikatną poświatę i złote refleksy, które pozostawia na skórze Wygląda to pięknie, skóra od razu nabiera zdrowego kolorytu, staje się rozświetlona i cudownie, intrygująco i lekko orientalnie pachnie. Ponieważ krem odbija światło – skóra wygląda na gładsza, bardziej jędrną i zadbaną. Dziewczyny – tym kremem zamaskujecie optycznie wiele niedoskonałości. Boskość!
2. Avon Planet Spa Luxuriously Refining – rewitalizujący krem do twarzy z kawiorem
Okazuje się, że perl is the new black… ekstrakt z czarnego kawioru działa w tym delikatny, mięciutkim i puszystym kremie o lekko żelowej konsystencji jak kuracja rozświetlająca. Zapomnijcie o perłowych bazach pod makijaż. Ten krem zajmie się wasza skórą tak, że zawsze będzie ona wyglądała na wypoczętą, zdrową, młodzieńczą. Krem regeneruje skórę, poprawia jej wygląd (o, tak… BARDZO poprawia jej wygląd, ja jestem w pozytywnym szoku), świetnie rewitalizuje i odświeża cerę. Krem jest dedykowany osobom od 25 do 40 roku życia. Myślę w zasadzie, ze bardziej wymagająca skóra po prostu oprócz kremu wymaga zastosowania sery lub olejku, ale zdecydowanie nie pozbawiałabym jej tak doskonałego efektu jaki daje czarny krem Planet Spa.
3. Avon Planet Spa Blissfully Nourishing – odżywcza maska do dłoni i stóp z parafiną
Doskonały produkt, jakich mało. Jestem bardzo mile zaskoczona maską, która tak idealnie zmiękcza skórę stóp oraz dłoni, wygładza ją i regeneruje a dodatkowo wspaniale pachnie. To na serio spa na najwyższym poziomie. Jest tow dodatku produkt 2w1: nie musicie kupować osobnej maski na dłonie i innej an stopy – ta sprawdzi się doskonale w swojej podwójnej roli.
Jest idealna na jesień i zimę, ponieważ zapobiega przesuszeniu, nie postawia szorstkich stóp. Moje dłonie zawsze wyglądają po niej jakby wyszła z ekskluzywnego salonu: są gładkie, bardzo dobrze nawilżone, elastyczne i sprężyste. Skóra jest rozjaśniona i wygląda po prostu idealnie. Kolejną jej zaletą jest to, że maska Avon Planet Spa z parafiną działa… po prostu ekspresowo. 3-5 minut i po sprawie. Ratowała mnie nieraz przed wielkim, ważnym wyjściem, kiedy moje stopy miały wyglądać idealnie w eleganckim obuwiu. Polecam wszystkim 🙂
4. Avon Planet Spa zestaw masek w płacie
Kocham wszystkie 3! Zastanawiałam się, którą z nich Wam opisać, która jakoś najbardziej się wyróżnia, ale niestety nie potrafię wybrać faworytki. Stawiam ej an równi na podium i polecam gorąco. Maski w płacie Avon Spa naprawdę dorównują koreańskim. Działają cuda. Do wyboru macie 3 maski (fioletową, brązową i zieloną). Pierwsza z nich, czyli fioletowa wchodzi w skład rozświetlającej serii i doskonale odżywia zmęczona, zszarzałą skórę. Jest idealna po imprezie lub nieprzespane nocy. Ekstrakt z bursztynu to dodatkowy, odżywczy kick dla skóry.
Maska druga, o pięknym kolorze czekoladowym jest to maseczka, która działa jak… espresso dla skóry. Tak ją nazywam:) jest to maska która nadaje skórze natychmiast witalności, poprawia wygląd, kontur twarzy, pobudza cerę i jest energetycznym mocarzem 😀 Moja cera po niej nabiera wigoru, ma ładny, zdrowy koloryt i wygląda jak po jakimś zaawansowanym zabiegu w salonie kosmetycznym.
Ostatnia z maseczek to najlepiej nawilżająca kuracja, jaka miałam. Ta maseczka nieraz przyniosła ulgę mojej skórze spalonej słońcem lub podrażnionej suchym powietrzem grzejników, wentylatorów, klimatyzacji… Maska jest wzbogacona śródziemnomorską oliwą z oliwek i wspaniale uelastycznia skórę.
A Wy? Macie swoje ulubione „katalogowe” kosmetyki? Lubicie serie Planet Spa od Avon? Może polecacie któryś produkt w szczególności? Koniecznie zostawcie komentarz! Miłego dnia!
Dodaj komentarz