tusz do rzęs

Rzęsy, rzęsy, rzęsy… wariujemy na ich punkcie. Która z was tak nie ma, niech pierwsza rzuci kamieniem ;)… i nie mówię wcale o pudrze w kamieniu, kochane.

To rzęsy tworzą cały makijaż i sprawiają, że nasza twarz natychmiast wygląda na wypoczętą, a spojrzenie nabiera głębi.

My też sobie radzimy. I wiemy, jak to robić. Dlatego z takim pietyzmem wybieramy zawsze tusz do rzęs. Najczęściej kierujemy się w wyborze dwoma rzeczami:

  • reklamą (wiem, wiele z was pewnie się oburzy, że sugeruję takie rzeczy, ale hasła reklamowe i rzęsy modelek bardzo oddziałują na naszą wyobraźnię);
  • spiralką – to wydaje się oczywiste: mamy już swój ulubiony kształt szczoteczki tuszu, więc wybór ogranicza się albo do tego, czy ma to być silikonowa czy syntetyczna szczoteczka. Większość kobiet wybiera włochatą spiralkę w tuszu do rzęs, ponieważ po prostu ją najlepiej (i najdłużej) zna. Wiele z was błędnie sądzi również, że maskara z silikonowym włosiem może nam posklejać rzęsy. Tymczasem to właśnie silikonowe spiralki z roku na rok deklasują te wykonane z włosia. Są zdecydowanie bardziej precyzyjne, o niebo skuteczniejsze, nie szarpią rzęs i nie ma problemu z utrzymaniem ich w czystości.

Czy dwa powyższe punkty wystarczą, aby wybrać dobry tusz do rzęs? Czy w ogóle stanowią one miarodajne kryterium, dzięki któremu zakup maskary będzie zawsze trafiony?

Muszę was zmartwić, dziewczyny.

Nawet jeśli Eva Longoria we własnej osobie powie wam, że jesteście warte wszystkiego, co najlepsze – nie pędźcie od razu do sklepu. Zastanówcie się, przeczytajcie mój poradnik i dopiero wtedy udajcie się na zakupy.

Oto sekrety dobrego tuszu do rzęs:

  1. Opakowanie – nie zwracamy na nie uwagi, a jest niezmiernie ważne. Mi wielokrotnie zdarzało się, że ociekacz dozujący tusz przyklejał się do nakrętki tuszu i przestał spełniać swoją (niezwykle ważną) funkcję. Przez to tusz osadzał się w nadmiarze na spiralce i miałam jeden, wielki oleisty skrzep maskary – nieprzydatny do niczego. Nie miałam odwagi zbliżać „tego” do oka. Solidne opakowanie to podstawa. No i zdradza troskę o klienta.
  2. Spiralka – o tak, tu nic się nie zmieni – ona jest najważniejsza. To ona tworzy cały makijaż. Zła spiralka sprawi, że nawet najlepsza formuła tuszu będzie do niczego. Najlepsza jest silikonowa, czyli ta, która po pierwsze jest precyzyjna, a po drugie dobrze jest utrzymać ja w czystości… bo o tym, że szczoteczkę od tuszu należy regularnie myć, chyba nie muszę nikomu mówić? 😉 Oczywiście odradzam zdecydowanie zakup zbyt finezyjnych szczoteczek, którymi na dobrą sprawę nie wiadomo jak się malować. Dobrze, jeśli spiralka ma zwężenia na końcach – dzięki temu będziecie w stanie wytuszować nawet wyjątkowo krótkie włoski.
  3. Formuła tuszu do rzęs – niewiele z was zastanawia się, czy tusz ma w sobie składniki pielęgnacyjne i czy jego formuła nie jest przypadkiem zbyt inwazyjna, innymi słowy; czy tusz oprócz spektakularnego makijażu daje naszym rzęsom coś jeszcze…coś, co sprawi ze stają się one piękne i zadbane, oraz nie wypadają w nadmiarze po kilku miesiącach aplikowania maskary.

Sprawdzajcie, czy w tuszu jest „to coś”, co wpłynie korzystnie na rzęsy.

Te 3 punkty sprawią, że zakup tuszu zawsze będzie owocny. Powodzenia!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *